Entlebucher - mój mały szwajcar
Dzisiaj wpis o moim piesku. Moja kochane maleństwo Akira to Entlebucher Swiss Mountain Dog. Moje maleństwo, sunieczka ma już dwa lata i waży 20 kg. Spora kluseczka, która jest najbardziej uroczym psem, którego znam, którego miałam (a miałam w swoim życiu już kilka piesków, niektóre nierasowe ale i dwa jamniki).
Takiego dużego jak Aki nigdy dotąd nie miałam. Takiego dużego mam po raz pierwszy, no i nie dam rady jej nosić na rękach.
Aki jest prawie moim cieniem. Wszędzie ze mną chodzi, nie wymaga aby się z nią bawić, jak robił to mój poprzedni pies. Czeka na swój czas zabawy i obserwuje każdy mój ruch i gest. Jest łagodna, grzeczna i absolutnie bez agresji, chociaż potrafi szczekać, niestety jest bardzo towarzyska i kiedy tylko pojawia się ktoś na horyzoncie, biegnie, żeby powitać gościa. Biegnie i rzuca się w objęcia, nie zważając, że gość się nie spodziewa takiego powitania. Niestety nie da się psa odwołać mimo usilnych prób nauczenia go, że tego robić nie wolno... nie ma rady. Oczywiście kar żadnych nie stosuję wobec psa, staram się wszystkiego nauczyć go za pomocą nagród (głaski, zabawa, smakołyki).
Nie mam pomysłu jak sobie z tym problemem poradzić, po prostu łapię psa na smycz i trzymam mocno. To nie jedyny problem z psem, a powiem, że chyba najmniejszy.
Otóż poważniejszym problemem jest to, że pies nie do końca jest zdrowy. Aki ma silną alergię na trawy, kurz, nie może jeść ryżu, zbóż, kukurydzy, soi i wielu innych składników. Wciąż ma czerwone i załzawione oczy co przyprawia mnie o strach, co będzie dalej... niestety jak można się domyśleć, leczenie psa jest kosztowne i skomplikowane, bo najpierw badania, teraz odczulanie, a i to nie jestem pewna czy na tym się tylko skończy. Poza tym pies nie powie co mu jest, co go boli, czy dobrze widzi, czy nie, więc nietrudno o pomyłkę.
Zanim kupiłam Akirę sporo czytałam o rasach psów, szukałam właśnie takiego, jakiego mam, ale wiadomo, wszystkiego nie da się przewidzieć.
Mimo wszystko nie oddałabym jej za nic na świecie!
Takiego dużego jak Aki nigdy dotąd nie miałam. Takiego dużego mam po raz pierwszy, no i nie dam rady jej nosić na rękach.
Aki jest prawie moim cieniem. Wszędzie ze mną chodzi, nie wymaga aby się z nią bawić, jak robił to mój poprzedni pies. Czeka na swój czas zabawy i obserwuje każdy mój ruch i gest. Jest łagodna, grzeczna i absolutnie bez agresji, chociaż potrafi szczekać, niestety jest bardzo towarzyska i kiedy tylko pojawia się ktoś na horyzoncie, biegnie, żeby powitać gościa. Biegnie i rzuca się w objęcia, nie zważając, że gość się nie spodziewa takiego powitania. Niestety nie da się psa odwołać mimo usilnych prób nauczenia go, że tego robić nie wolno... nie ma rady. Oczywiście kar żadnych nie stosuję wobec psa, staram się wszystkiego nauczyć go za pomocą nagród (głaski, zabawa, smakołyki).
Nie mam pomysłu jak sobie z tym problemem poradzić, po prostu łapię psa na smycz i trzymam mocno. To nie jedyny problem z psem, a powiem, że chyba najmniejszy.
Otóż poważniejszym problemem jest to, że pies nie do końca jest zdrowy. Aki ma silną alergię na trawy, kurz, nie może jeść ryżu, zbóż, kukurydzy, soi i wielu innych składników. Wciąż ma czerwone i załzawione oczy co przyprawia mnie o strach, co będzie dalej... niestety jak można się domyśleć, leczenie psa jest kosztowne i skomplikowane, bo najpierw badania, teraz odczulanie, a i to nie jestem pewna czy na tym się tylko skończy. Poza tym pies nie powie co mu jest, co go boli, czy dobrze widzi, czy nie, więc nietrudno o pomyłkę.
Zanim kupiłam Akirę sporo czytałam o rasach psów, szukałam właśnie takiego, jakiego mam, ale wiadomo, wszystkiego nie da się przewidzieć.
Mimo wszystko nie oddałabym jej za nic na świecie!
Jest prześliczny Aniu. Oby był zdrowy i cieszył Cię każdego dnia.:)
OdpowiedzUsuńMoc ciepłych pozdrowień. :)
Bardzo dziękuję, pozdrawiam :)
UsuńWygląda na szczęśliwego pieska. Zdrówka dla niego:-) właśnie szkoda ze pieski nie mówią... Dlatego jestesmy my, żeby o nich dbać :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest szczęśliwa, bardzo żal że nie mówią, ale jak piszesz mają nas i musimy o nie dbać. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńJest przesłodka 😊 zaskoczyłas mnie informacją o alergiach, ale przypomniałam sobie, ze sunia teściowej tez jest alergiczką, tylko pokarmowa, co jest niewatpliwie łatwiejsze do opanowania, niż te wszystkie wziewne.
OdpowiedzUsuńNo niestety alergiczka z niej wielonarządowa bo i na pokarmy i na trawy stąd te oczy... jest teraz w fazie odczulania, nie jest to łatwe ale jakoś trzeba sobie radzić.
UsuńJest bardzo kochany! :) Widać, że to radosny i szczęśliwy pies. Zdrówka, dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńAki cała jest przeurocza, a te jej oczy są po prostu cudne. Faktycznie masz zmartwienie, w obecynch czasach nawet zwierzęta są alergikami. W przypadku naszych milusińskich problem jest dodatkowy, bo niestety nie powiedzą nam co im dolega. Mam nadzieję, że alergia okaże się przejściową i oby wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!